czwartek, 10 października 2013

Czerwone jabłuszko

Powracamy z wielkim koszem jabłek w jesiennych kolorach. Przeganiam myśli o likwidacji bloga dając sobie ostatnia szansę na jego kontynuację. Jesień  idealną porą na zmiany, w końcu to już rok blogowego bytowania.

 Opuszczona stara jabłoń, którą już drugi rok okupujemy. Kusi czerwienią słodkawych jabłek. Szkoda,że w sklepach nie ma już tych starych odmian, powoli znikają z naszego krajobrazu. Pozostają te opuszczone w starych sadach. Wybawieniem dla mojego K. którego nie uczulają, wolne od azotanów itp. Niechaj się dobrze ma na lat wiele hojna jabłoń.

 
 


 



Czerwone jabłuszko w malutkich rączkach zajadane z apetytem ( razem z ogryzkiem ;) , co tam, przeoczyłam ten fakt pochłonięta ich smakiem).



6 komentarzy:

  1. Smak, a jeszcze bardziej zapach jabłek, to moje najmilsze wspomnienia z dzieciństwa :) Pieczone jabłka mmm... Lubię wracać to tamtych wspomnień ^^
    Piękne światło na zdjęciach ^^
    "Odkurzaj" tu częściej ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapach jesieni w kuchni to właśnie jabłka:)
    Cały czas się biję z myślami nad sensem blogowania muszę pogłówkować:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie cudne zdjęcia i córeczka rośnie pięknie.
    Już rok wspólnego poczytywania - niech trwa nadal!!!
    I jabłoń niech Wam rodzi owoce rumiane.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. A niech trwa!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ pięknie u Was! Długo mnie tu nie było! Za długo!

    OdpowiedzUsuń