środa, 28 listopada 2012

Powstać żeby upaść, upaść żeby wstać itd.


Trochę o motoryce Małej K, która nieustannie ćwiczy swe wątłe ciałko( przy swoich rówieśnikach wagowo wypadamy na szarym końcu), a co za tym idzie jest bardzo zwinna i szybka. Niczym mała jaszczurka przemieszcza się po domu. Cały czas w ruchu,  odkrywając skrawek po skrawku otaczający ją swiat. Oswaja go zmysłami, co rusz  coś otwiera, zamyka, potrząsa, miętoli w buzi, depcze, dotyka , chwyta, podnosi wszystko, co warte uwagi. Najmniejszy okruszek na podłodze potrafi wzbudzić jej zachwyt i  wywołać ekscytacje.
Wyczyny małej K.w głównej mierze sprowadzają się do tego, by móc powstać, by po chwili upaść. Taka nieszczęsna kolej rzeczy:( .Na szczęście Mała K zaprawiona już w,, up and down " i pięknie wyćwiczyła upadanie na pupę dodatkowo opancerzoną pieluchą.:)





Co raz szybsza, co raz bardziej nieuchwytna,  częściej wyrusza w samotne wycieczki domoznawcze  zaskoczona nowymi odkryciami, niekoniecznie budzacymi mój podziw i entuzjazm.
Za rogiem długi korytarz, a tam drzwi , a za drzwiami łazienka , a w łazience  pralka, a w pralce bęben co się kręci, kreci się...  o tak ja tu zostaje mama:))) 




 A kutku:)


Chwila nieuwagi i kłopoty gotowe,a to zaledwie sekundy. I jedna z wielu sytuacji.
 Duże plastikowe pudło nagle znalazło się na głowie naszej wszędobylskiej:) i pochłonęło ją zupełnie. Akcja na ratunek Małej K i odwracanie uwagi od dramatycznej sytuacji jaka się przed chwilą rozegrała, trochę aktorstwa, sztucznie przyklejony uśmiech , że przecież nic się nie stało. W międzyczasie  szybki ogląd, czy aby K. w całości, ręka, głowa cała itp. Chwila zastanowienia, w głowie małej K. łamigłówka  w którą to stronę skierować  swe działania? Histerycznego płaczu, czy może ruszyć jakby nigdy nic przed siebie w dalsza wędrówkę pełną  przygód. Ostatnio coraz częsciej opcja druga na fali:)) Ech, piętrzą się nam  tego typu przygody, a ciekawość Małej K. zatacza coraz to szersze kręgi. Bez guziołków nie ma opcji.
Poza tym silna z niej dziewczynka. Codziennie trenuje się w  podnoszeniu ciężarów o różnej masie ciężkości. Niepozorna Mala K, jeszcze nie spionizowana, by poruszać się po domu na dwóch kończynach, a  już wytrawnie ćwiczy  jak mały ciężarowiec:) Sama wstaje balansując  wypiętą  pupą ( rozkoszny to widok), a  dobrze przy tym zgarnąć coś w łapki. Ooo! Może suszarka,którą mama porzuciła biegnąc na ratunek. Jest trofeum dumnie podnoszone, powolutku zejście w dół i ponownie  w górę przy asyście troskliwej matki, która zazwyczaj wróży bolesny upadek. I tak jeszcze z 8 razy, by ruszyć ponownie do boju, cała na przód!:)




Kolejny post będzie chyba o moim zmęczeniu ;), gdyż te wszystkie sukcesy małego człowieka kosztują wytężonej   matczynej uwagi, cierpliwości, czujności itd Nie żeby miało to zabrzmiec  pretensjonalnie , z wyrzutem, niee !  Jest dobrze, a może i bardzo dobrze, bilans na plus. Po prostu taki czas, z zadyszką :)

wtorek, 13 listopada 2012

Radiowy Dom Kultury ;)




Wiadomo dziecko to całodobowa opieka i czujność. Życie wówczas nabiera barw jak i rozpędu.
Dobra organizacja i wypróbowane sposoby są po to, by uszczknąć, choć odrobinę czasu dla siebie w trakcie pobytu z dzieckiem w domu. Okazuje się,że jest to całkiem możliwe, bez pomocy osób trzecich:)
Niby nic wielkiego, a jednak zawsze coś, gdy ma się  małego człowieka przy boku, którego  nie sposób, choćby na moment zostawić .
Jest radio! Z wszelkimi swymi dobrodziejstwami. Towarzyszy nam przez większą część dnia:)
Oczywiście z przewagą Programu 2 i 3 Polskiego Radia.
Słuchamy na okrągło, prowokuje, wzmaga czujność na rzeczy ważne i istotne, jak i relaksuje. Jestem na bieżąco z nowinkami muzycznymi i niekiedy tanecznym krokiem krzątam się po domu z małą K. trzymaną na rękach, śpiewamy też głośno wyrzucając z siebie różne dzwięki. Zazwyczaj wychodzi z tego jeden wielki  kociokwik.  Jest wesoło i każdego dnia, coś , co warte uwagi.
Bardzo lubię słuchać przeróżnych reportaży i audycji tematycznych bywa, że co ciekawsze mi gdzieś umkną ale jest i na to sposób. Archiwa zamieszczone na stronie radia:)
Wszystko to wymaga  podzielności uwagi ale jest o wiele łatwiejsze do zrealizowania, niż
zaczytywanie się w książkach przy niespełna rocznym dziecku;) 

Lubicie 3? Macie jakieś ulubione audycje radiowe?

Jeśli radiowy post to z muzyką w tle. Uwielbiam ich:) Usiedzieć nie mogę, gdy ich słucham...


https://www.youtube.com/watch?v=lLJf9qJHR3E

środa, 7 listopada 2012

Zeszłoroczna jesień








Cudowny  to był czas, czas oczkiwań na Malą K. w pięknej jesiennej scenerii.
 Silne zespolenie z otaczającą przyrodą i pełne wyciszenia wyczekiwanie.
Wiele przebytych ścieżek pośrod pól i lasów.
Jesiennych zapachów i spokojnych myśli. Dużo słońca i złotawych odcieni  koron drzew.
Wiem już, że  czas ten tak cenny, a zgromadzone wówczas  zasoby energetyczno - witalne wykorzystywane wraz z nadejściem wielkiego przełomu:)
 Zasoby aktualnie  na wyczerpaniu, pośrod całej krzątaniny i myślowego zabiegania.
Tej jesieni nie zatrzymam tak czasu,  jak i samej jesieni, która mi gdzieś umyka.
 Otulam się w koc z małą K. i wsłuchuję  się w jej spokojny oddech, by potem  odpłynąć w błogi sen. Łapię się każdej z takich  chwil. Tylko i aż tyle. Wiem jedno, jak dobrze, że jest  z Nami...









Listopadowe migawki




sobota, 3 listopada 2012

Ocalić od zapomnienia

W takie dni jak te, myśli kieruję ku słońcu, szukając pod powłoką chmur ciepłych jego promieni.
Z okna widzę skrawek nieba, dzisiaj jakby częściej w nie zerkam.
Wspomnienia na moment zatrzymują.
Własnie dziś nie sposob przed nimi się schować, to dobrze pomyślałam.
Dopoki są , żyją .
Ważne, by nie tylko dziś...