sobota, 27 października 2012

Przestrzeń małej odkrywczyni:)

          






Mały człowiek totalnie zapanowal nad cała naszą domową przestrzenią.
Każdy kąt wypełniony obecnością małej K. Odkąd  zaczęła się przemieszczać przemyca ze sobą różne przedmioty domowego użytku, które lądują w dziwnych dla siebie miejscach ;). Nie małe zamieszanie się z tym wiąże ale też dużo zabawynych sytuacji:)
Raczkowanie nabiera teraz zawrotnych predkości, a ja odnoszę wrażenie, że większość czasu spędzam na kolanach, czołgając się, w pogoni  za K. ( czasem nie warto po prostu wstawać;)).
Nasza mała odkrywczyni jeszcze nie spostrzegła, że szuflady można otwierać, oby jak najdłuzej żyła w tej niewiedzy;)
Zabawki  zazwyczaj leżą porzucone w pudełku, czy na podłodze czekając na swoją kolej, jednak bez  najmniejszych szans na dłuższe nimi zainteresowanie. Bezkonkurencyjnie wygrywa pilot CD, łapka na muchy oraz wszelkie zdobycze ściągane z krzeseł, stolików  itd.
Okazuje się , że tak niewiele potrzeba, by się dobrze bawić. Nie dziwi mnie to,  gdy patrzę na całą stertę sprezentowanego  plastiku prosto z Chin. Najgorsze są te, które ,,wrzeszczą", powoli już wszystkie opróżnione z baterii;)
Dotychczas nie kupowaliśmy jej wiele zabawek twierdząc, że teraz są zbędne, a przez co mamy w większości mnostwo plastikowego badziewia po kimś.
Cały czas cierpliwie czekam na moment gdy książki, gry planszowe itp. będą wzbudzać zachwyt:) Zapewne wówczas przejdziemy  też falę jakiegoś marketingowego twora jak np. Hello Kitty i fascynacje różem. To ponoć nieuniknione;).  Póki co przymierzamy się do tego by w miarę możliwości zapanować nad dotychczasowym arsenałem zabawek.  Zatem zabieram sie do ostrej selekcji już dziś:)


Oto nasza top lista ulubionych przedmiotów ostatnimi czasy;))

 





*Kaczka stanowi wyjatek z kategorii zabawek dla dzieci :) zewsząd slychać nawoływanie ka- ka , ka- ka. Fenomen kaczek być może wynika z ich nadmiaru u nas w domu( dwa kaczkowe zestawy po cztery sztuki, babcie zdublowały się prezentami;)) Jednym słowem kaczek ci u Nas pod dostatkiem :)

2 komentarze:

  1. A nam wczoraj pierwszy raz, tak na poważnie, udało się zagrać w memo! Póki co jednak puzzle i klocki-układanki wygrywają, no i książki... za to E. oprócz zjadania książek, ma miłość - krzesło A. Jest walka, leją się łzy... Ale macie cudowny sweter! Wiadomo, styl po Mamie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Memo jest świetne:)Siostrzane spory już są ?;)
    Zazwyczaj trudno dostępna i zakazana rzecz jest głównym celem naszych pociech;),a co za tym idzie potok łez...i ten z dnia na dzień coraz większy upór;( Charakterne te Nasze dziewczyny:)
    Sweter oczywiście wyszperany za grosze:))

    OdpowiedzUsuń