Doczekać się nie możemy naszego chłopczyka, który, co rusz rozpycha się w mym brzuchu i daje wyrazne oznaki , że mu tam coraz ciaśniej. Jeszcze dwa miesiące naszej symbiozy, zaledwie dwa.
K. uwielbia rozmawiać ze swym bratem, ,,halo J. cesć ", dobrze się orientuje kto tam jest i bardzo radośnie reaguje na wieści o bracie.
W zaskakujących momentach np. podczas rodzinnych zlotów, w przymierzalni w sklepie informuje wszystkich , kto tam pomieszkuje odkrywając mi brzuch. W dalszej kolejnosci płyną informacje o karmieniu piersią. Ech, nie ma lekko, na ekshibicjonizm mnie nie namówi.
Jedna z ulubionych zabaw to niańczenie małego bobaska o imieniu Oła ( Olaf mały kuzyn K.). Pod troskliwym okiem K. niczego mu nie brak. Jeden jedyny ulubiony bobas przeczołgany przez masę eksperymentalnych zabiegów. Tragedia , gdy przepadnie. Mowa o lalce , kuzyn ma sie dobrze:)
W domu zabawy ruchowe na okrągło ,,mama gonić! " słychać zewsząd. Mama ma być koniem , tygrysem i chorym misiem , który potrzebuje pierwszej pomocy itp. Przy okazji nabijane są guzy i to zazwyczaj mama biegnie na ratunek. Mamy rozbrykanego zrebaka w domu. Czekamy na wiosnę i wybieg, by dać upust tej nieokrzesanej energii.
W styczniu, wogóle zimą dużo jemy, co rusz coś pichcimy,gotujemy i zajadamy ze smakiem.
Na tym polu zdecydowanie wygrywam ze swym wilczym apetytem ale mam na to alibi ;)
K. zazwyczaj miesza, dosypuje, wykrawa, wałkuje z róznym skutkiem ale nie o efekt przecież chodzi. Upodobania kulinarne utarte do granic. Na pytanie z czym chcesz chleb zawsze pada odpowiedz miódz ! ( miód).
Mączne szaleństwo.
K. tworzy już zdania, powstają historie, często sobie coś wyobraża. Dochodzą pierwsze zabawy ,,na niby".
Gestykulacja i ton jaki przybierają przemowy to istny kabaret. Uważny z niej obserwator naszych zachowań i gestów, cóż trzeba będzie wprowadzić słowny kontrol . Wszystko chłonie jak gąbka. Ostatnio nawet to brzydkie z k... , gdzieś łyknęła i w odpowiednim kontekście zastosowała.
Zdarza się,że w domu nam się czasem sypnie w przypływie emocji,a kurcze jakoś słabo wypada ale pilnujemy języka w gębie.
Lubi nas angażować we wszystko, co robi. Zwrot mama unka pupi (mama usiądz na pupie, pobaw się ze mną ) na okrągło.
Śmiesznych( jak dla kogo) sytuacji nie ma końca. Jak choćby to, że nasze dziecko glośno informuje otoczenie, że puścilo bąka. W sklepie, towarzystwie niekoniecznie nam znanym. Fascynację tym zjawiskiem podsycają inni rozbawieni do łez. Nie ma to jak widownia. Bjawo!
Nie pytajcie jak często przemierzałam ten tunel z obciązeniem nie byle jakim.
Zabawek mamy niewiele ale przecież wyobraznia . Zastosowanie niektorych przedmiotow i ich wielofunkcyjnosć zadziwia. Małe szufladki to piec gdzie wypiekane są chlebki tzn. puzzle serwowane na foremkach do piskownicy wynoranych gdzieś z dna kartonu.
Jak zawsze dużo śpiewu i tańca przy ulubionych pioseneczkach. Stare poczciwe Fasolki nie schodzą z ust K. , Pana Kleks też sie przewija i Kaczuchy, których nie znoszę.
Gdy niepogoda można usłyszeć autorskie piosenki K. na przemian z fletem, który o zgrozo uwielbia.
Od listopada czekałyśmy na śnieg, ale to styczeń łaskawie uraczył nas bielą. Niewiele ale zjazdy saneczkowe udane. Z górki nie byle jakiej, oczywiscie w towarzystwie z tatą, dziadkiem i wierna psiną. Wywrotna mama musiała nacieszyć się widokiem z okna.
Pierwszy świadomy śnieg z maleńkim bałwanem i śniegiem w ustach.
Lutowe roztopy zrobiły swoje. Dzisiaj stracił marchewkowy nos.
Literacko styczeń upłynął nam z Elką.
Takie to cuda u Was!!! Musiałam przetrzeć oczy i sprawdzić, czy to aby brzuszek Mamy Kalinki!
OdpowiedzUsuńGratulacje Rodzinko! No i chłopiec teraz - pięknie :)
Gdy czytałam o córeczce, to tyle rzeczy u nas podobnie się pojawiało. Snucie historii i zabawy na niby też moje ukochane. A kuchnia to magiczne miejsce pełne skarbów, a jeśli się wspólnie z tych rarytasów wyczarowuje nieco - to dopiero frajda! Bałwanuś mnie rozczulił. Elę znamy i lubimy:)
Trzymajcie się ciepło.
Dziękuję za ciepłe słowa :) Cudowny czas oczekiwań tylko z większą zadyszką przy niesfornym dwulatku :)
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńCzekam na "rozpakowanie" razem z wami! :-) Piękne to pierwsze zdjęcie.
OdpowiedzUsuń:) Och, czasem ten bagaż w ciąży ciąży. Przy końcówce odliczane są już tygodnie, dni.
Usuń