piątek, 30 stycznia 2015

...

Mamy koniec stycznia, a mnie wspominkowo natchnąl grudzień.
Grudzień od kiedy pamiętam intensywny w działaniu i planach, a do tego w świątecznej oprawie. Rodzinny i pełen  grudniowych jubilatów.
Taki juz pozostanie i do twarzy mu z tym zabieganiem i tylko w grudniu nie mam nic przeciw.
Nasze pierwsze z małym J. i pierwsze bez najdrozszej Babci.
Żal,że coś się jednak bezpowrotnie skończyło.
Ścisnęło mocno w serduchu i nigdy jeszcze tak nie bolało to puste miejsce przy stole...
Każdego roku bez wyjątku jej obecność przy Wigilijnym stole.
Dawała poczucie bezpiecznej przystani i niezachwiannej ciągłości, wyrażonej w wymienianych spojrzeniach, uściskach dłoni, ciepłym słowie, niezastąpionych smakach Wigilijnych potraw.
Najmłodsi członkowie naszej rodziny jednak odczarowali ze smutku te Święta i  tak namacalnie poczułam dosłowność słów B. skierowanych kiedyś do nas ,, To wszystko dla Was drogie dzieci. Moja radość jest, gdy patrzę jak wy się cieszycie ."
Tak, chyba pierwszy raz zrozumiałam, że jestem już po tej drugiej stronie, gdzie radość przychodzi  z patrzenia na tych najmłodszych, co czerpią jej pełne kieszenie. Ta przecież z magii, najczystszej, dziecięcej.


                                                       Dziecięca radość bywa nieuchwytna





                              Pełna miłosnych wyznań i szczera                                                                                                                          
 



                                                                             Spontaniczna                                                              
 
                                                                     
                                                                                                                           


4 komentarze:

  1. Bo święta z maluszkami zawsze są najcudowniejszym czasem, pełnym spontanicznej, beztroskiej radości i jakoś od razu lżej na sercu bo świat przez chwilę wydaje się pięknym miejscem. Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Nikt tak jak dzieci nie potrafi nas urzec swą czysta radością.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Niezwykła jest ta zamiana miejscami. Teraz patrzymy na nasze dzieci i wszystko jest właśnie dla nich i to jednocześnie najpiękniejszy prezent dla nas - ich szczęście. Ostatnie zdjęcie magiczne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamiana miejscami dosłowna, bo zaledwie kilka godzin przed narodinami J. odeszła.
      Pozdrawiam.

      Usuń