czwartek, 20 czerwca 2013
niedziela, 16 czerwca 2013
Nasz czas
Umysł nagimnastykować trzeba ,by okiełznać niesforne dziecię. Tata K. mówi, że upór ma po mamusi, a ja, że to charyzma przecież ;)
Kocham tą nasza rozbójnicę , bardzo:)
A nasz sezon wiosenny.
To duże, płaskie i trawiaste przestrzenie, jakże zbawienne na ten czas. Można wygodnie się rozłożyć, dać odpocząć stopom, odpuścić, spowolnić refleks i wrzucić na luz:)
Standardowo piasek, piaskownica i milion sposobów na jego zastosowanie.
Nadszedł też czas na słomkowe kapelusze, które uwielbiam. Nasze dziecko zresztą także. Po domu w nim chodzi i nie lubi długich rozstań.
Nie ważne jak i gdzie musi być stopień, schody. Ta opcja zawsze wygrywa z wszelką alternatywą:)
W międzyczasie trzeba dać lali Julii pić i spałaszować w mig muffinka.
Nie zapominając o adrenalinie, by nieco tętno podskoczyło, co niektórym ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)